Może się starzeję. Chyba tak. Myśli mam dziwne. Chcę z nim w małym domku, z psem, kotem i dzieckiem.
To chore, bo chorzy jesteśmy oboje. Może być domek, może być pies, kot, a nawet szczura bym przeżyła, ale rozmnażać nam się nie wolno i zwykle tego nie chcę, bo strach zawsze wygrywa. Ale czasem, jak sobie myślę i wyobrażam, i nagle w chwili słabości bardzo bym chciała.
To takie cholernie popieprzone, bo wcale nam tego nie trzeba. Nie potrzeba nam pierścionków, sukni, garniturów, przysięg oficjalnych. Wystarczy ta jedna, złożona w czterech ścianach, nago, pod kocem, przypieczętowana pocałunkiem.
Wróć!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz