codzienne umieranie
komórek szarych
bezsilna wobec
tej śmierci krwawię
tłustą krwią
z domieszką goryczy
litrami spływa
a ja nie krzyczę
przepuszczam płynną
substancję przez palce
przelewam litr
po litrze tańczę
taniec przegranych
przeklętych taniec
odbijam się dziko
od ściany do ściany
i tylko ślady
zostawiam ślady
dłoni, stóp
narządów, języka
i głębiej, i głębiej
wciąż się zapadam
aż niknę cała
cała znikam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz