Powracam do nałogu, gdy potrzebuję ukojenia. Jest coś niezwykle uspokajającego w mechanizmie wpuszczania i wypuszczania dymu. W świadomości, że wyniszcza się swój organizm. Te obronne mdłości, zawrót głowy, drżenie palców, euforia.
Znów mam dwanaście lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz