całuję dłonie, nie znoszę pocałunków
jedyny uścisk to szczękościsk
palce, palce cudze wędrują
z góry i na dół, z dołu na górę
co za pech!
wdech, wydech, wdech, zerwę skórę
coś poczuję, strupy zjem jak chleb
jak wodę spiję ropę i krew
nie cierpię wody
co za pech!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz