Z otępienia wyrwały Jamesa wibracje schowanego w kamizelce telefonu. Odebrał, ale nie pozwolił Williamsowi mówić.
- Przyjedź do mojego ojca - zakomenderował. Nie czekał na odpowiedź, położył telefon przy nodze, nie przejmując się tym, że może podzielić los lornetki. Sam miał ochotę sturlać się z tego dachu, skręcić kark albo rozbić głowę, ze skutkiem śmiertelnym, rzecz jasna. Bo wolał umrzeć niż zrobić to, co w tej sytuacji nakazywał mu ich niepisany kodeks.
Nie chciał o tym myśleć, nie mógł. Brakowało mu powietrza, oczy zachodziły mgłą, niewidzialne imadło ściskało czaszkę coraz mocniej i mocniej. Nie mógł tego zrobić, kochał ją.
https://www.wattpad.com/813668170-czerwone-kruki-rozdzia%C5%82-19
https://www.wattpad.com/813668170-czerwone-kruki-rozdzia%C5%82-19
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz