środa, 13 listopada 2019

Rozdział dwunasty

Kiedy było po wszystkim, odwróciła się do niego plecami i rozpłakała bezgłośnie. Były to łzy wściekłości. Zobaczyła pod zamkniętymi powiekami bladą twarzyczkę leżącego w trumnie Tommy'ego, urnę z prochami ojca stojącą tuż obok, zrozpaczoną matkę doprowadzoną do skraju wyczerpania psychicznego. Za to wszystko odpowiedzialny był człowiek, który zadawał się z ludźmi pokroju Jamesa Johnsona - dostawał od nich broń, a następnie zabijał przypadkowych ludzi i niewinne dzieci. 

Miała doprowadzić do aresztowania tych bestii, a tymczasem leżała w łóżku jednej z nich wstrząsana spazmami rozkoszy. Większego obrzydzenia do samej siebie już czuć nie mogła. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz