- Chyba mi nie powiesz, że prostytutek z tutejszego burdelu też się tak brzydzisz - kontynuowała swój nieco złośliwy atak.
- Nie. Znam te dziewczyny, kilka z nich to samotne matki, które w ten sposób zapewniają dzieciom byt, inne zarabiają na studia, a jedna z nich, ulubienica mojego ojca, to nimfomanka, która chyba jako jedyna prostytutka na świecie czerpie przyjemność ze swojej pracy. Szanuję je i jeśli już korzystam z ich usług, to jestem przy tym prawdziwym dżentelmenem.
- Nie wątpię - ton głosu Lori nieco złagodniał - ale nie sądziłam, że musisz to robić. W końcu jako atrakcyjny mężczyzna pociągasz pewnie wiele kobiet. Choćby swoją pracownicę.
- Nie muszę, ale chcę. Lubię te dziewczyny, przy mnie mogą się rozluźnić, a ja je mogę wspomóc finansowo. Same plusy. A co do Marlene, chodzę do niej, gdy mam ochotę poczuć takie typowo miłosne ciepło.
- Kochasz ją?
- Nie. Ona kocha mnie i to wystarczy.
- Nie uważasz, że to okrutne?
- Dlaczego? Nie okłamuję jej, nie udaję, że ją kocham, daję jej to, czego pragnie i przy okazji sam czerpię korzyści. Tak działa natura.
- W istocie - potwierdziła Hammond i wlepiła wzrok w uchylone okno.
https://www.wattpad.com/807389452-czerwone-kruki-rozdzia%C5%82-14
https://www.wattpad.com/807389452-czerwone-kruki-rozdzia%C5%82-14
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz