Była pierwsza sobota maja, południe. Młoda kobieta o płomiennorudych włosach zapukała do drzwi jednego z sześciu mieszkań luksusowego apartamentowca stojącego na samym końcu Washington Street.
Otworzyła jej wysoka blondynka; w lewej ręce trzymała wypełnioną whisky i lodem szklankę, w prawej spalonego do połowy papierosa. Kilkumilimetrowy odrost na jej głowie informował, że swojego czasu zniszczone zabiegami włosy były kasztanowe.
- Rebecka Bernie?
>>KLIK<<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz