niedziela, 25 listopada 2018

Trzynasty

Mam krew zaschnięta w nosie. Krwawię, gdy się stresuję. Trochę mi niedobrze. Ale w głowie mi spokojniej. Kolano mnie swędzi, a gdy drapię, boli. Ugryzłam się do krwi i wyssałam krew.

Kłamię, bo jestem kłamcą obrzydliwym. Ohydnym. Kłamię, by mieć chwilę świętego spokoju. Świętość... Nie znam żadnych świętości. Treści ulotki też nie znam. Również. Także. Ech... 

Stan podgorączkowy stanem permanentnym. Stan. Kibić. Pas. Tłusty. Ach...

Mówić, mówić... Dlaczego nic nie mówisz? Nie wiem. Wygadałam się już wczoraj. Śmiech. Ha, ha, śmieszne z ciebie dziecko. 

Klątwa. Urok. Abstrakcja. Kosmos. Melodramatyzm. Och i ach, i ech, i och. Dusza. Uczucia fikcyjne. Bezsensowne płodzenie bezcelowych gniotów. Brednia! 

Poddawać się ocenie znaczy wstydu nie mieć. Nie mam go za grosz. 

Zimno mi. Gorąco mi. Nie lubię...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz