niedziela, 21 października 2018

Szósty

Rodzinny obiad, kolejne źródło panicznego dyskomfortu. 
Głośne rozmowy, skrzypienie krzeseł i stołu, sztućce uderzające o talerze - cała gama przeraźliwie irytujących dźwięków. 
Wywody o chorobach i coraz to nowych dolegliwościach męczą mnie okrutnie. Grzybice, miażdżyce, raki, blokady, bokiem mi to wszystko wychodzi. 
Na dokładkę kolumna towarzyska; kto umarł, kto z kim sypia, kto pije, kto jest dobrym człowiekiem, a kto bijącym moczymordą. Plotki, ploteczki, nowinki, by to wszystko trafił szlag!
Potrzebuję ciszy, a świat jest tak cholernie, irytująco i boleśnie głośny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz