sobota, 22 maja 2021

Sześćdziesiąty ósmy

  I myślę teraz o tym, jak mówiłeś, że nic nigdy cię nie skrzywiło, nie skrzywdziło, że to dla przyjemności, dla rozrywki, że nigdy nie topiłeś żadnych demonów, że jesteś jedynym demonem w swoim życiu, że zawsze wszystko było zabawą, przygodą. Najpierw ciekawość, potem przyzwyczajenie. 

Dlaczego kłamałeś? Dlaczego się wstydziłeś? Krzywda wyrządzona dziecku nigdy nie jest jego winą, a niewinny nie musi się wstydzić. Ale ty się wstydziłeś, pewnie dlatego, że jesteś mężczyzną, a o mężczyznach mówią, że oni nie mogą pokazywać, że cierpią. Co za głupi stereotyp! Ukrywanie cierpienia to pierwszy krok do destrukcji i ty prawie siebie samego zniszczyłeś. 

Nigdy nie mogłeś nikomu o niczym mówić, ale teraz możesz mówić mi, przecież wiesz, sam mówisz, że wiesz, tylko jeszcze ci ciężko, musisz się przyzwyczaić, bo to coś nowego. Ja wiem, rozumiem, też nie zawsze byłam taka otwarta, a otwartość to klucz do wewnętrznego spokoju. Zasługujesz na spokój, oboje zasługujemy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz