- Dziękuję. Jest pan dla mnie taki dobry.
- Więc liczę na wzajemność.
- Słucham?
Mężczyzna nie odpowiedział tylko zmniejszył dzielący ich dystans.
- Skoro ja jestem dobry dla ciebie, ty powinnaś być dobra dla mnie.
Zanim Lori zdążyła jakkolwiek zareagować, Julius przygniótł ją całym swoim ciężarem. Próbowała się wyrwać, jednak bezskutecznie. Jej drobne ciało nie miało szans z masą Woodwarda. Krzyknęła, wtedy ten zablokował jej usta dłonią. Zamknęła oczy, próbowała sobie przypomnieć wszystkie treningi. Uczono ją, jak postępować w takiej sytuacji. Bez problemu wywijała się spod ciała Hendersona, sprawnie obezwładniała ćwiczących z nią agentów, jednak teraz nic nie mogła poradzić. Woodward pozostawał nieczuły na jej ciosy. Przygnieciona jego ciałem ledwo łapała oddech. W końcu się poddała, a on zrobił swoje. Bez litości, z brutalną zwierzęcością.
Po wszystkim siłą przywiązał ją do łóżka i zostawił płaczącą w ciemnym pomieszczeniu, na mokrym od jego potu prześcieradle.
https://www.wattpad.com/1040518656-rehabilitacja-rozdzia%C5%82-6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz