niedziela, 21 marca 2021

Czterdziesty siódmy

Palce milczą już od dawna, chcę by znów przemówiły. Chcę zapełniać puste strony słowami, zdaniami, znakami interpunkcyjnymi (stawianymi w odpowiednich miejscach). Chcę ubierać myśli w słowa, wystukiwać je na klawiaturze tak jak kiedyś. 

Dziś się do tego zmuszam i co zabawne, gdy je przelewam, w głowie brzmią jak cosie - mają rytm, nie są płynne jak płynne powinny być zdania w prozie. I brzmią jakoś tak wierszownie, ale może to kwestia tego, że tak je słyszę. 

Marzę o tym, by znów spisać jakąś historię, stworzyć bohaterów, jakiś fikcyjny świat. Brakuje mi tej formy, ale brakuje mi też niezbędnego do jej stworzenia skupienia. I pomysłów - nie wiem, o czym mogłabym pisać, nie mam żadnej koncepcji. Kiedyś zdania wpadały mi same do głowy, widziałam różne obrazy i tworzyłam na ich podstawie sceny. Jedno zdanie ciągnęło za sobą drugie, jeden pomysł przeradzał się w kolejny. Inspirowało mnie wszystko - sny, muzyka, książki, filmy, wydarzenia z mego życia - choć w mym życiu  praktycznie nic się wtedy nie działo. Teraz coś się dzieje i może dlatego nie potrafię już pływać w fikcji? Może była mi potrzebna, bym mogła cokolwiek przeżywać, bym mogła żyć życiem fikcyjnych bohaterów, skoro nie miałam własnego - bo do marca 2020 roku to nie było życie tylko mechaniczna egzystencja. 

Najwyraźniej pisanie to nie było moje powołanie, a jedynie forma wypełniania pustki.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz