W przeciągu dwóch nocy naszą dwójkę nawiedziły demony - jeden dusił, drugi gwałcił i gryzł palce. To nie są pojedyncze przypadki; już wiele razy doświadczaliśmy tego typu wizji, ale czy na pewno sennych? Nie uznaję istnienia demonów, skłaniam się raczej ku bardziej przyziemnemu wyjaśnieniu - omamy.
Kiedy coś ci się śni, to wiesz, że śnisz, bo dostrzegasz irracjonalność wydarzeń czy jakieś detale świadczące o tym, że to nie jest rzeczywistość, a przynajmniej ja tak mam. Z tymi demonami jest inaczej, bo wszystko jest bardzo rzeczywiste. Leżę w łóżku w pozycji, w której się ułożyłam, w piżamie, którą przywdziałam przed wejściem do łóżka, we własnej pościeli, w swoim pokoju i czuję się jak najbardziej świadoma. Świadomie się szarpię z tym demonem, świadomie próbuję go z siebie zrzucić i przede wszystkim czuję ból, czuję ciężar cudzego ciała na swoim. Czasem go widzę, a czasem nie. Czasem to jest tylko jakaś pozbawiona kształtu/powłoki cielesnej siła.
Może to faktycznie bardzo realistyczne sny. Może symptomy chorej głowy. Ciężko powiedzieć, w każdym razie nie jest to nic przyjemnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz